Bez względu na to czy przed Tobą egzamin ósmoklasisty, matura czy jakiekolwiek inne wydarzenie mające gruntownie sprawdzić Twoją wiedzę, z pewnością warto się do niego przyłożyć. Wykorzystaj jak najlepiej czas, który pozostał. Wciąż można zrobić bardzo dużo! Oto kilka wskazówek, jak przygotować się do egzaminu z zacięciem rasowego „gamera”. Wszystko czego potrzebujesz, to opracować dobrą strategię i konsekwentnie ją realizować!

1. Zmień myślenie!

Każdy cel zacznij traktować jak WYZWANIE
Za każdym razem, kiedy grasz w grę, np. komputerową, prawdopodobnie odczuwasz sporą ekscytację, a wyzwania, z którymi się mierzysz mobilizują Cię do działania. W grze zmieniasz swoją reakcję na stres, potrafisz dostrzegać i wykorzystywać swoje mocne strony, a Twoja odwaga i odporność psychiczna zdecydowanie rośnie.
Wniosek? Obudź w sobie gracza! Każdy cel (np. zdanie matury na jak najlepszym dla siebie poziomie) zacznij traktować jak WYZWANIE, w którym rozwijasz i sprawdzasz swoje umiejętności, a nie ZAGROŻENIE, które po prostu trzeba jakoś przetrwać.

Nie stresuj się stresem😊
Zmień myślenie również o stresie – prawdopodobnie odczuwasz go w obecnej sytuacji, to zupełnie normalne! Pamiętaj, że pojawia się on w Twoim organizmie po to, by dodać Ci energii do działania. Oczywiście działa tak wtedy, gdy jego poziom jest optymalny. Jeśli jednak stres zaczyna wymykać się spod Twojej kontroli, zadbaj o odpowiedni relaks, a najlepiej wesprzyj się doładowaniami (patrz pkt. 3).

Pamiętaj, nasz sposób myślenia jest kluczowy! Kiedy działamy z nastawieniem na zagrożenie, w obliczu trudności łatwo popadamy w nadmierny stres czy obawy. Kiedy nasze cele traktujemy jak wyzwanie, nie tylko lepiej radzimy z trudnościami, ale przyswajamy potrzebną nam wiedzę zdecydowanie skuteczniej! A przecież o to nam chodzi 😊

2. Przygotuj plan działania.

Ilość materiału, który mamy do przyswojenia, a także cała masa bieżących zadań może czasami powodować, że popadamy w popłoch, nie wiedząc w co włożyć ręce. Niektórzy w takiej sytuacji czują się dosłownie sparaliżowani tym faktem i w efekcie… nic nie robią…
Podejdźmy do tego trochę inaczej. Wyobraź sobie, że mieszkasz na 20 piętrze. Właśnie wracasz ze szkoły, zmęczony, z ciężkim plecakiem, wchodzisz do klatki i widzisz, że winda ulegał awarii. Masz do pokonania 20 pięter. Co w takiej sytuacji może pomóc? Zauważ, że ta droga podzielona jest na bardzo konkretne odcinki. Pokonując kolejne piętra nie koncentruj się na tym, ile ich jeszcze zostało. Skupiaj swoją uwagę na pokonywaniu każdego piętra osobno. Potrzebujesz chwili przerwy? Zrób ją i ruszaj dalej. Ani się obejrzysz, a będziesz stać u drzwi! Tak samo realizujemy misję w grze – zadanie po zadaniu, wróg po wrogu 😉
Strategię tę możesz z powodzeniem zastosować przygotowując się do egzaminu. Zamiast skupiać się na efekcie końcowym i myśleć, jaki ogrom pracy przed Tobą, podziel trasę na drobne kawałki i pokonują ją krok po kroku.

Zachęcam Cię do rozpisania dokładnego planu działania! Zgromadź wszystkie potrzebne materiały. Oceń, co jeszcze musisz przerobić i powtórzyć. Rozłóż całość w czasie, wyznaczając cele na każdy dzień (jakie tematy lub ile stron przerobię, jakie zadania wykonam), tak, żeby ze wszystkim zdążyć. Kiedy dobrze rozpiszesz wszystko w czasie, wystarczy, że będziesz koncentrować swoje myślenie na każdym dniu i konsekwentnie realizować swój plan. Piętro po piętrze 😉

Pamiętaj o zostawieniu czasu na ostatnie powtórki – to mogą być np. dwa, trzy tygodnie do egzaminu. Oznacza to, że do tego momentu musisz mieć już wszystko dokładnie przerobione. Musisz uwzględnić to w swoim planie. Dzięki takiemu podejściu, będziesz mieć pewność, że wyrobisz się ze wszystkim – że to Ty jesteś Panią/Panem sytuacji!

3. Doładowania

W drodze do realizacji misji konieczny jest stały przypływ pozytywnej energii! Tak, właśnie takiej, której Super Mario dostawał po złapaniu grzybków 😉
Ok, na Twojej drodze przygotowań do egzaminu nikt nie będzie rozsypywał Ci grzybków pod stopami. 😉 Musisz zadbać o energię i dobry nastrój na własną rękę! Skąd je czerpać? Zrób listę doładowań, czyli wszystkich nawet najmniejszych elementów rzeczywistości, które wprawiają Cię w dobry nastrój. Będą działały niczym punkty supermocy. Co to może być?
Dla większości osób to ruch, rozmowa z bliską osobą, smaczne jedzenie, ulubiona muzyka, praktykowanie wdzięczności, medytacja, itp. Naturalnie, może to być również dobry serial, media społecznościowe, książka czy gra. Przy tej drugiej kategorii warto jednak zachować większą ostrożność. Zachęcam Cię do tego, by wszystko to, co – powiedzmy sobie szczerze – z łatwością wciąga Cię w swoje sidła na długi czas, uczynić formą nagrody na koniec dnia za dobrze wykonany plan.
W przerwach między poszczególnymi blokami nauki zajmuj się tym, co naprawdę doda Ci energii do działania i poprawi nastrój. Pod tym kątem ruch chyba nie ma sobie równych 😉
Pamiętaj też o wysypianiu się – bardzo ważnym źródle energii na co dzień!
W ten sposób stopniowo będziesz zwiększać swoją siłę psychiczną potrzebną do radzenia sobie z różnymi wyzwaniami. Koniecznie zrób własną listę tego, co poprawia Ci nastrój i aktywuj doładowania w odpowiednich momentach 😊

4. Zidentyfikuj czarne charaktery

Na naszej drodze do celu niemal zawsze pojawią się jakieś przeszkody – nazwijmy je czarnymi charakterami. Każdy dobry strateg jest świadomy ich istnienia i … jest na nie PRZYGOTOWANY.
Co to są czarne charaktery? Wszystko to, co odciąga Cię od realizacji celu. Przykład? Chyba najbardziej popularny rozpraszacz, czyli Twój smartfon zasypujący Cię różnymi powiadomieniami akurat wtedy, gdy próbujesz się skupić. A może to serial, który błaga Cię, żeby uruchomić go akurat w tym momencie, kiedy próbowałeś wziąć się na naukę… Dla wielu z nas funkcję czarnego charakteru pełni też wewnętrzny głos w głowie, który podszeptuje, że i tak nie damy rady i w ogóle jesteśmy do niczego. Co gorsza, czasem robi to na tyle skutecznie, że zaczynamy mu wierzyć ☹
Zidentyfikuj wszystkie czarne charaktery, które zatrzymują Cię na drodze do sukcesu. To pierwszy bardzo ważny krok! Łatwiej walczyć z wrogiem, który jest znany. Możesz nawet nadać im imiona – mój wewnętrzny karcący głos, Pan Krytykant jakoś zmniejszył swoją siłę rażenia, odkąd został przeze mnie zidentyfikowany i odpowiednio nazwany 😉
Kolejnym krokiem będzie obmyślenie planu obrony. Przygotowując się do nauki usuń wszystkie rozpraszacze. Jeśli nie ma innego wyjścia zamknij telefon w sejfie pancernym. Jeśli Twoje rozproszenie ma inne źródło, np. głośno zachowujący się członkowie rodziny, poproś ich o dyskretne zachowanie (tak, wiem, że nie na wszystkich to zadziała, ale zawsze można próbować…).
Czarnym charakterem bywa też zmęczenie – w takiej sytuacji może warto pomyśleć, o tym, by uczyć się w innej porze dnia, wtedy gdy masz najwyższy poziom koncentracji. Jeśli do jakichś tematów ciężko Ci się w ogóle zabrać, a potem trudno na nich skoncentrować, warto spróbować pracy w krótszych blokach (np. 25 minut zgodnie z tzw. techniką Pomodoro, polecam Ci zgłębić ten temat), przedzielonych energetyzującymi przerwami. To pomoże Ci utrzymywać koncentrację na wysokich obrotach przez dłuższy czas.
Ciekawe, co znajdzie się na Twojej liście czarnych charakterów i jaką opracujesz strategię radzenia sobie z nimi?

5. Znajdź sojuszników

Na pewno są w Twoim otoczeniu życzliwe osoby, na które możesz liczyć i które wesprą Cię w sytuacji trudności. Pamiętaj o tym! Czasem wystarczy chwila rozmowy i słowo otuchy, żeby się lepiej poczuć. Przede wszystkim jednak bądź sojusznikiem samego siebie – doceniaj swój wysiłek, dbaj o swoje dobre samopoczucie, o odpowiednią dawkę relaksu, o to co jesz. A jeśli miałeś słabszy dzień, bądź dla siebie wyrozumiały. Pamiętaj przy tym, by od razu zaplanować nadrobienie zaległości.
Traktuj siebie jak najlepszego przyjaciela!

6. Wyposaż się w najlepsze narzędzia.

Na drodze do wypełnienia swojej misji potrzebujesz skutecznych narzędzi do działania. To oczywiście najlepsze metody uczenia się!
Nasze życie byłoby zapewne łatwiejsze, gdybyśmy mogli podpiąć swoją głowę do komputera i wykonać operację „kopiuj-wklej”. Niestety, nie jest to (przynajmniej na razie) możliwe. Problem jednak w tym, że często próbujemy uczyć się właśnie w taki sposób. Co mam na myśli? Np. to, że czytamy ten sam tekst kilka razy, nie podejmując innego wysiłku lub próbujemy wkuwać informacje na pamięć. Ta strategia oczywiście bywa skuteczna, ale po pierwsze – tylko „bywa”, po drugie daje nam gwarancję tego, że informacje zachowają się w naszej głowie na dość krótki okres czasu (przypuszczam, że efekt: „Przecież tyle się uczyłem, dlaczego nic nie pamiętam?” jest Ci znany).
Uwaga! Jedna z najważniejszych zasad uczenia się brzmi: nauka jest procesem AKTYWNYM. Jeśli chcesz uczyć się naprawdę skutecznie, a przy tym mieć więcej czasu dla siebie (np. na doładowania :D), musisz zadbać o to, by wiedzę aktywnie przetwarzać i wydobywać ze swojej głowy na różne sposoby.
Jak to robić w praktyce? Jedną z najprostszych metod uczenia się jest…zamienienie się w nauczyciela 😊 Zamiast czytać ten sam tekst wiele razy, przeczytaj go raz lub dwa, w pełnym skupieniu, najlepiej zaznaczając kluczowe słowa. Co jakiś czas (np. co akapit, to zależy od Ciebie) zatrzymuj się i opowiadaj własnymi słowami to, czego właśnie się dowiedziałeś. Uwaga! Zrób to najprościej jak potrafisz, tak jakbyś chciał wytłumaczyć to kilkulatkowi (jeśli dysponujesz młodszym rodzeństwem, możesz śmiało przeprowadzać tę operację na żywym organizmie 😉). To uproszczona wersja techniki opisanej przez Richarda Feynmana – nie byle kogo, bo jednego z najwybitniejszych fizyków wszech czasów! Osobiście uwielbiam to podejście, ponieważ sprawia, że w szybki sposób sprawdzamy na ile sami rozumiemy dane zagadnienie i na co musimy jeszcze położyć nacisk. Do opowiadania własnymi słowami dołóż gestykulację (świetnie się sprawdza zwłaszcza do nauki procesów, schematów, przebiegu wydarzeń), śmiało używaj też wyobraźni i twórz żywe obrazy w głowie tego, czego się uczysz. Im więcej zmysłów zaangażujesz, tym lepiej!
Twórz notatki, koniecznie własnymi słowami! Dodawaj proste ikonki i rysunki, dla zilustrowania najważniejszych informacji.

Doskonale sprawdza się również łączenie tego co nowe i trudne, np. skomplikowanych nazwy z tym co już wiesz. Groteska? Przecież to brzmi zupełnie jak grota (co tu dużo mówić, la grotessca po włosku oznacza jaskinię)! A co w tej grocie się dzieje? Łączą się pierwiastki przeciwstawne (uwaga dla jeszcze niewtajemniczonych – to pojęcie z j. polskiego, nie chemii), np. tragizm i komizm, piękno i brzydota. Ten kawałek zostawiam już Twojej wyobraźni 😊 Teraz kręcisz z tego w swojej głowie najlepiej zabawną scenkę, której nie powstydziłby się Tik Tok i gotowe 😉

Stosuj fiszki do utrwalenia słówek, dat, definicji, ważnych nazwisk, a nawet wzorów. Przerabiaj jak najwięcej zadań i arkuszy egzaminacyjnych. Testuj i utrwalaj swoja wiedzę systematycznie i z wykorzystaniem różnych metod.

Jesteś przygotowany do drogi! Teraz pozostaje Ci działać – krok po kroku, każdego dnia, konsekwentnie zbliżając się do celu.

Powodzenia! Trzymam za Ciebie kciuki!

Chcesz poznać jeszcze więcej naprawdę skutecznych metod uczenia się?
Już niedługo rusza kurs online Ucz się z głową – pigułka wiedzy o tym, jak uczyć się skutecznie, a przy tym mieć więcej czasu dla siebie!

 

Inspiracja:
Super BETTER. Życie to gra, naucz się wygrywać, J. McGonigal

 

 

Posty powiązane